wtorek, 23 sierpnia 2016

do piątej pory roku

zawsze mam zimne ręce. dziwi Cię to za każdym razem kiedy odważysz się je musnąć, bo zapominasz, że grożą one lodowatym sercem.

cóż... ale w mojej grenlandii jest za to bardzo czysto, przestronnie i jasno. żadnych niedomówień czy przemilczeń. horyzont jest jasny; słońce co prawda nie grzeje, ale rozświetla wszystkie płatki śniegu i z daleka widać każdą górę lodową.

dziwi Cię też moje lodowate spojrzenie. a przecież tyle już razy kruszyłeś ten lód. i wiesz, co się pod nim kryje... tam chcą przebić się te kwiaty przez śniegi, no... przebiśniegi, właśnie! ale myślę, że to rzadka odmiana przebistrachów, które sam tam zasadziłeś i które potrzebują tyle ciepła z twojej strony...! chętnie pożyczyłabym Ci swoje słońce, ale Ty wiesz jak ja je potrzebuję, by mi oświetlał drogę. w końcu do Ciebie idę. ale ty depczesz po moich zimnych, szklanych stopach i przy okazji kaleczysz sobie swoje.


nie bój się, kiedyś przyjdzie wiosna... i zakwitną kwiaty w Twoich dłoniach, które potem wpleciesz mi we włosy i pójdziemy do lata, bo potrzebuję babiego lata na białą suknię. gdy mnie już w niej zobaczysz, złapiesz mnie w końcu za moje zimne ręce i choć zmrozi Ci serce, to nie puścisz już, bo będziesz wiedział, że kryję w sobie tyle ciepła, że zdążę Ci je rozgrzać. i nie pozwolisz, bym je kiedykolwiek spaliła. i ruszymy szukać naszej pory, gdzieś między wiosną a latem.

-----------------------------------------------
https://www.youtube.com/watch?v=z1m3rJRq6E8
-----------------------------------------------