zawsze mam zimne ręce. dziwi Cię to za każdym razem kiedy
odważysz się je musnąć, bo zapominasz, że grożą one lodowatym sercem.
cóż... ale w mojej grenlandii jest za to bardzo czysto,
przestronnie i jasno. żadnych niedomówień czy przemilczeń. horyzont jest jasny;
słońce co prawda nie grzeje, ale rozświetla wszystkie płatki śniegu i z daleka
widać każdą górę lodową.
dziwi Cię też moje lodowate spojrzenie. a przecież tyle już
razy kruszyłeś ten lód. i wiesz, co się pod nim kryje... tam chcą przebić się
te kwiaty przez śniegi, no... przebiśniegi, właśnie! ale myślę, że to rzadka
odmiana przebistrachów, które sam tam zasadziłeś i które potrzebują tyle ciepła
z twojej strony...! chętnie pożyczyłabym Ci swoje słońce, ale Ty wiesz jak ja
je potrzebuję, by mi oświetlał drogę. w końcu do Ciebie idę. ale ty depczesz po
moich zimnych, szklanych stopach i przy okazji kaleczysz sobie swoje.
nie bój się, kiedyś przyjdzie wiosna... i zakwitną kwiaty w
Twoich dłoniach, które potem wpleciesz mi we włosy i pójdziemy do lata, bo
potrzebuję babiego lata na białą suknię. gdy mnie już w niej zobaczysz,
złapiesz mnie w końcu za moje zimne ręce i choć zmrozi Ci serce, to nie puścisz
już, bo będziesz wiedział, że kryję w sobie tyle ciepła, że zdążę Ci je
rozgrzać. i nie pozwolisz, bym je kiedykolwiek spaliła. i ruszymy szukać naszej
pory, gdzieś między wiosną a latem.
-----------------------------------------------
https://www.youtube.com/watch?v=z1m3rJRq6E8
-----------------------------------------------